Noma

choroba wywołana głodem

Noma


Co to jest noma ? To choroba spowodowana brakiem jedzenia. Noma niszczy twarz dziecka. Nazwa tej patologii pochodzi od greckiego słowa „nomein”, które oznacza „pożerać”. W gruncie rzeczy to odmiana gangreny, która rozwija się w ustach, a potem zaczyna niszczyć, a może pożerać twarz.

Noma ma trzy stadia.

Najpierw rozwija się zapalenie dziąseł, a w ustach pojawiają się afty. Następnie w ustach pojawiają się krwawiące rany. Zapalenie ust zamienia się w martwicę. Następnie u dziecka pojawia się gorączka. Potem twarz dziecka puchnie, a martwica atakuje tkanki miękkie. Następnie na twarzy dziecka zanikają usta i policzki, pojawiają się na niej dziury. Zapadają się oczy pojawia się szczękościsk.

Zacisk szczęk nie pozwala dziecku otwierać ust. Matka chcąc wykarmić dziecko musi łamać jego zęby. Czym karmi dziecko? Na przykład zupą z prosa.

Dziecko w wyniku deformacji twarzy traci zdolność mówienia. Może tylko wydawać pomruki i dziwne dźwięki.

Kolejnym problemem jest odrzucenie i stygmatyzacja społeczna. Bliscy ukrywają dziecko, wstydzą się go. Traci ono szansę na terapię. Epizod nomy u dziecka w wielu krajach afrykańskich jest traktowany jako kara – to wstyd dla rodziny.

W wieku 18-tym pojawiło się w Europie wiele publikacji na temat tej choroby. Łączono jej pojawienie z niedożywieniem u dzieci i ubóstwem. Do końca 19-tego wieku noma występowała w Europie i Afryce Północnej. Likwidacja tej patologii w tych rejonach wynikała z poprawy warunków życia w tych rejonach.

W trakcie drugiej wojny światowej noma znowu pojawiła się w obozach koncentracyjnych.

Aktualnie, co roku choroba dotyka 140 tys. dzieci. 100 tys. z nich stanowią dzieci mieszkające w Afryce subsaharyjskiej. Przeżywa tylko 10%, co oznacza, że choroba pochłania życie 120 tys. dzieci... .

Zachodnie organizacje pomocowe monitorują ten problem. Fundacja Wind of Hope i Międzynarodowa Federacja No-Noma odnajdują dzieci dotknięte nomą, opiekują się nimi, wykonują operacje rekonstrukcji twarzy i znajdują fundusze niezbędne do zapewnienia opieki zdrowotnej.

WHO natomiast pomija problem nomy w swojej polityce. Kwestię walki z chorobą przekazano tylko afrykańskiemu biuru regionalnemu. Ale noma występuje przecież także w Ameryce Południowej i Azji.

Zjawiskiem nomy nie interesuje się również Bank Światowy.

WHO zajmuje się tylko chorobami zakaźnymi oraz chorobami, które występują w krajach członkowskich. Noma nie jest chorobą zaraźliwą, zaś jakikolwiek kraj członkowski nie poprosił o pomoc.

Zatem noma nie figuruje na liście WHO. To straszna choroba, degradująca człowieka w sposób okrutny. Umiera na nią 120 tys. osób rocznie. Coś tu nie gra... .

Organizacje typu Non – profit kierowane przez Wind of Hope stworzyły plan przeciwdziałania nomie. Konieczne są działania prewencyjne, szkolenie pracowników medycznych i uświadamianie matek na temat objawów choroby już we wczesnej fazie rozwoju. Ambicją Wind of Hope jest objęcie nomy państwowym i międzynarodowym systemem epidemiologicznym.

Jednak wspomniana organizacja potrzebuje ogromnych funduszy na realizację swych ambicji. Brak wsparcia ze strony WHO, jako najważniejszej na świecie organizacji troszczącej się o zdrowie planety uniemożliwia podjęcie rzeczywistych działań.

Walka z chorobą nie interesuje również firm farmaceutycznych. Leki zwalczające tę chorobę są tanie. To się im w ogóle nie opłaca. Poza tym ludzie dotknięci nomą – rodziny dzieci są zbyt biedne, aby zapłacić za terapię. Są niewypłacalni. Szkoda dla nich czasu i energii.


Artykuł na podstawie książki „Geopolityka głodu” Jean Zieglera


POWRÓT DO SEKCJI "GŁÓD, LICZBY I PRZYCZYNY"