A co Ty, "zwykły" człowieku możesz zrobić ?

A co Ty, "zwykły" człowieku możesz zrobić ?


   Czy zwykły człowiek, który nie jest milionerem, członkiem zarządu wielkiej korporacji ani wpływowym politykiem, może w jakikolwiek sposób wpłynąć na złagodzenie problemu głodu na świecie?

   Zanim odpowiemy na to pytanie, odwołajmy się do wiedzy na temat tego zjawiska, jego przyczyn i sposobów zaradzenia mu. W artykule o 12 stereotypach na temat głodu piszemy o tym, jak współcześnie się go postrzega. Wiele z tych stereotypów (niemających wiele wspólnego z rzeczywistością) zakłada niemożność rozwiązania problemu. Podstawowy – fałszywy – stereotyp mówi, że ilość jedzenia dostępnego na świecie nie jest wystarczająca dla wyżywienia wszystkich potrzebujących. To nonsens. Zasoby dostępne na świecie przewyższają dwukrotnie potrzeby żywnościowe ludzkości. Również przyrost naturalny, choć w krajach rozwijających się jest znaczny, nie jest skorelowany z klęską humanitarną, jaką jest głód. Oba zjawiska mogą mieć co najwyżej wspólną przyczynę.

Te stereotypy są bardzo silnie obecne w naszej świadomości. Powodują, że uznajemy problem za niemożliwy do rozwiązania. A zatem nie warto działać. Tak już jest.

   Tymczasem problem głodu można rozwiązać. Piszemy o tym dużo w pozostałych artykułach. Nie jest to, rzecz jasna, zadanie łatwe. Wymaga zmiany sposobu dystrybucji jedzenia na świecie i zmiany modelu jego produkcji. Obecny model jest oparty na interesach wielkich korporacji produkujących żywność oraz interesach elit finansowych. Mówimy tu na przykład o giełdach żywnościowych, indeksach giełdowych odnoszących się wyłącznie do rynku światowej żywności. To tu tkwi przyczyna. O zapaści w krajach rozwijających się i impasie programów pomocowych decyduje cyniczna polityka ludzi odpowiedzialnych za ceny żywności i jej dystrybucję. To ślepota. Orientacja wyłącznie na własny zysk, wściekła żądza pieniądza. Żądza, która zatruwa umysł i pozwala podejmować decyzje kosztujące miliony istnień ludzkich. Ludzie, którzy zawyżają ceny żywności lub dopuszczają się spekulacji giełdowych, doskonale o tym wiedzą. Ale „na stole” leżą miliony dolarów.

Czy Ty możesz zmienić tę sytuację ? Raczej nie. To leży wyłącznie w kompetencji najbardziej wpływowych polityków. Niestety, wiele rządów krajowych wspiera działania, które w dalszej kolejności promują cynicznych producentów. Jedno z tych działań nazywa się „wolny rynek żywności”. W kapitalizmie to podstawa. Wolny rynek może skutecznie działać w Europie i USA, ale zabija kompletnie rynek i produkcję żywnościową w Trzecim Świecie.

   To model lokalny, sprawny w naszej rzeczywistości. Nadanie wolności rynkowej cech globalnego paradygmatu ekonomicznego niszczy ten świat, nie stymuluje jego rozwoju.

   Jednak to my wszyscy kreujemy świat społeczny, tworzymy w krajach demokratycznych największe lobby. Politycy bez nas nie mogliby zaistnieć, my ich zatrudniamy, wybieramy ich i z naszych podatków utrzymujemy ich urzędy. W dziejach świata wiele inicjatyw obywatelskich zmieniało losy państw i regionów.

   Taką oddolną inicjatywą była dekonstrukcja komunizmu. Dokonali tego zwykli ludzie. Wielkie molochy totalitarnej władzy rozsypały się. To było możliwe, ponieważ ludzie wbrew wszystkiemu wierzyli, że to może się udać. My nie mamy tej wiary, kiedy rozmawiamy o problemie głodu. Naszą energię blokują stereotypy ograniczające myślenie. To one powodują, że nie podejmujemy żadnych działań. To problem zbyt odległy i zbyt trudny. „Przecież i tak nic nie możemy zrobić”.

Możemy. Co więcej, tylko my możemy to zrobić. Żyjemy w świecie, który posiada wystarczające narzędzia ekonomiczne i organizacyjne, aby problem głodu zredukować. Wciąż brakuje jednak, poza pięknymi deklaracjami i licznym spotkaniami, prawdziwego impulsu w tej sprawie. Decyzji polityków – „musimy ten problem rozwiązać teraz, do roboty”. Świat mierzy się z wieloma problemami, które jakoś udaje się im (politykom) rozwiązywać. Dlaczego zapomnieli o problemie głodu? Dlaczego go nie dostrzegają? Kto może im o tym przypomnieć, jeśli nie my?

Musimy o tym mówić, rozmawiać, pisać. Musimy spowodować nagromadzenie masy krytycznej, która rozbije polityczny i korporacyjny beton. Wierzę, że to jest możliwe, choć na pewno trudne.

A co Ty możesz zrobić teraz? Bardzo wiele. Miesięczny koszt ratowania życia dziecka np. w Afryce to 1,25$. Śmieszna kwota. Dużo więcej wydajesz dziennie na jedzenie. Kilka razy tyle wydajesz też na rzeczy nieistotne, zwykłe bzdury, o których zaraz potem zapominasz. Twoje codziennie zakupy i szaleństwa to codzienność, norma. Dla nich (mieszkańców Afryki subsaharyjskiej, Ameryki Południowej i Azji) nasze codzienne wydatki to sumy gigantyczne. Te sumy mogą ich uratować, dać im nadzieję. Koszty żywności i opieki lekarskiej są w krajach rozwijających się z naszej perspektywy minimalne.

   A zatem – co możesz zrobić? Pomóc im.

   Poszukaj stron internetowych, które prowadzą zbiórkę funduszy dla osób głodujących. Wpłać. Cokolwiek. To cokolwiek może uratować dziecko, przywrócić nadzieję przerażonej matce w Afryce, której dziecko umiera na jej oczach z powodu braku jedzenia. Możesz uratować całą rodzinę. TAK, uratować ich, uchronić przed śmiercią. To jest w naszym zasięgu. Nie uratujemy w ten sposób całego świata. Ale im więcej z nas otworzy serce dla tych ludzi i zaoferuje im jakąkolwiek pomoc, tym mniej osób umrze.

Możesz też wspierać projekty służące budowie studni w rejonach dotkniętych suszą lub zmiany infrastrukturalne w konkretnych lokalnych społecznościach.

   To bardzo ważne, gdyż takie zmiany systemowe tworzą układ ekonomiczny, który służy samowystarczalności żywnościowej w określonych regionach. Takie zmiany są kluczem do rozwiązania problemu głodu.

Możesz również pójść krok dalej i „zaadoptować” na odległość dziecko znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Twoje pieniądze, w sumie niewielka kwota, pozwolą zakupić żywność dla danej osoby, zapewnią jej pomoc medyczną i pozwolą rozpocząć edukację. Możesz zwrócić komuś życie.

Zrób to.


POWRÓT DO SEKCJI "JAK POMAGAĆ"